Jak to większość osób ma w zwyczaju, na nowy rok wymyślają sobie różne postanowienia. A to rzucenie palenia, a to schudnięcie, dostanie lepszej pracy itp itd. W zależności od potrzeb ;) Ja też co roku miałam jakieś postanowienia, od paru lat właściwie jedno i to samo: SCHUDNĄĆ. Więc pewnie nikogo nie zdziwi fakt, że postanowienie postanowieniem, a życie życiem ;)
W tym roku NIE MAM POSTANOWIEŃ ! Moje postanowienie zostało określone kilka miesięcy temu, więc nie widziałam potrzeby deklaracji wielkich noworocznych postanowień tylko dla samego postanawiania ;) Dalej dążę wytrwale do celu, chociaż święta dały mi się konkretnie we znaki (a raczej w boczki). Niestety mimo biegania, pofolgowałam sobie z jedzeniem i w efekcie było mnie o 2 - 2,5 kg więcej ;) Nie zrażając się, w styczniu sukcesywnie zrzucam zbędny balas i lecę dalej...
Ku mojej idealnej sylwetce...
A na nowy rok wszystkim życzę wytrwałości w dążeniu do celu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz