Z moim bieganiem jest tak, że staram się trenować regularnie. I naprawdę mi to wychodzi :) Ale są dni kiedy nie mam totalnie ochoty na jogging, dopada mnie leń, który wrzeszczy do ucha "daj sobie dzisiaj spokój, jutro pójdziesz". Dzięki Bogu przy drugim uchu siedzi motywacja i mi szepcze "idź dzisiaj, bo jutro będzie deszcz" ;)
Tamtego dnia posłuchałam motywacji i poszłam do parku. Z góry założyłam swój minimalny wariant (tj. 4 km). Stwierdziłam, że lepiej iść przebiec 4 km niż nic :) No i tak sobie biegnę i biegnę, myśląc że jeszcze parę metrów i będzie koniec :) I w tym momencie mija mnie dziewczyna. Ale jaka dziewczyna ! Jestem normalnej orientacji - ale ona była wspaniała :D Po prostu wow! Smukła, gibka, poruszająca się z gracją. No zjawiskowa jednym słowem :)
Jak zobaczyłam jej smukłe wysportowane
ciało, lekkość z jaką pokonywała kolejne metry to takiego dostałam kopa,
że zrobiłam dodatkowe 2 km :) I nawet leń i zmęczenie mi przeszło :) To
jest to :D I właśnie dlatego lubię wychodzić biegać do parku - nigdy nie wiesz kogo spotkasz i jak motywująco może to na Ciebie wpłynąć :) Ja do dzisiaj jak mam lenia myślę o tamtej dziewczynie - w końcu ja też chcę tak wyglądać! A żeby tak wyglądać to muszę tego swojego lenia zawsze przeganiać - najlepiej w parku ;)
Pozdrowienia dla wszystkich biegaczy :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz